Kochany Przybyszu

Jeśli chcesz zamieszkać w Mojej Małej Przystani z napisem Maniki
Zapraszam.
Mogę dać Tobie Chatkę nad brzegiem Morza, albo w głębi lądu…
Mam tu w tym wirtualnym świecie Małą Amerykę
i tam czeka na Ciebie Apartament…
Zamieszkaj u mnie…

Maniki : )

poniedziałek, 28 listopada 2016

Lawendowy dobrze brzmi

Śnieg pokrył Małą Przystań z napisem Maniki. Wieczór nie należał do szczególnie chłodnych. Maniki spacerkiem doszła do Chatki Darka. Kiedy weszła siedział na kanapie w salonie.
- Hey
- Hey, przyszłaś się przytulić? - Darek lekko uniósł rękę dając znak by usiadła przy nim
Maniki pokiwała potakująco głową. Przytuliła się... Poczuła przyjemne ciepło, które ogarnęło jej całe ciało... Tego właśnie potrzebowała.
- Ostatnio mam marne noce, źle sypiam
- Za dużo rozmyślasz
- Nawet gdy staram się zrelaksować nie bardzo mi to wychodzi, jedynie Muza na mnie działa i lawendowy
Darek się uśmiechnął - Lawendowy dobrze brzmi
- Dobrze pachnie - spojrzała na jego twarz
- Taaa... Podam kawę, dla relaksu
- OK
Kiedy Darek poszedł do kuchni Maniki położyła się i zamknęła oczy. I wtedy znów usłyszała ten utwór Rihanny, od którego nie mogła się uwolnić od jakiegoś czasu.
- Przy tym utworze należy tańczyć - powiedział Darek wychylając głowę z kuchni
- Relaksuje mnie...
- Taniec?
- Ten utwór i taniec oczywiście
Darek postawił na stole filiżanki z kawą
- Podnieś łepetynę
Maniki uniosła nieco głowę. Darek usiadł tak, że jej głowę oparł o swe kolana. Delikatnie potargał jej włosy. Dzisiaj nie protestowała.
- Dziś chcę wcześniej zasnąć, powinnam
- Wcześniej?
- O 23
Darek spojrzał na zegarek. Zostały im dwie godziny...
- Tam będzie mi brakowało tego zapachu
- Lawendowego?
- Twojego - wyszeptała

poniedziałek, 21 listopada 2016

Była tak cudowna

Było doprawdy upalnie! Taka pogoda nastawia optymistycznie i nic nie jest w stanie zakłócić tego nastroju. Z takim nastawieniem Maniki wyruszyła z domu. Morze obezwładniało swym cudownym szumem, barwą, zapachem... Słońce lśniło wśród morskich fal... Mogła tak stać godzinami... Kojący szum dobiegał jej uszu, a właśnie relaksu potrzebowała najbardziej, po stresach jakie ją dopadły. Miała nieraz tendencje do tego by martwić się na zapas. Zimą powinno być zimno, mroźno i tu rodzi się problem... Dom zostanie bez głównego lokatora na czas jej nieobecności. Trzeba wierzyć, że nic złego się nie przytrafi w tym czasie.

- Dzień dobry Bogdanie - powitała go uśmiechając się
- Dzień dobry, dziś upalny dzień, przypomina wiosnę
Maniki pokiwała głową potakująco
- Zaszachowałeś mnie - patrzyła uważnie na jego twarz, obserwowała reakcję na jej słowa
- Ty byłaś nieuważna
- Byłam rozkojarzona, chciałabym dokończyć tę rozgrywkę przed wyjazdem
- Wyjeżdżasz?
Maniki opowiedziała Bogdanowi dokąd się wybiera i w jakim celu. Mówiła o swoich nadziejach związanych z wyjazdem, a także dzieliła się obawami jakie nie dawały jej spokoju. Spacerowali plażą. Pogoda była tak cudowna, że aż miała ochotę wskoczyć do morza i popływać. Jedynie rozsądek ją przed tym powstrzymywał.

piątek, 18 listopada 2016

Mistrz i M...

Maniki odsłoniła zasłony. Słońce pięknie przygrzewało, z nieba spadały drobne śniegowe płatki. Uśmiechnęła się, sięgnęła po książkę i zatopiła się w lekturze. Była ciekawa jej treści, bardzo się cieszyła, że jej podarował właśnie ten egzemplarz.

Śniegowe płatki szybko się stopiły. Jeszcze nie czas na ochłodzenie. Do Chatki Maniki wszedł Darek
- Witaj zaczytana - powiedział z uśmiechem na ustach
Maniki podniosła wzrok znad lektury. - Dostałam od Bogdana, sprawił mi wielką radość
- yhm... Przyniosłem cytryny, napijesz się herbaty?
- Chętnie
- Siedź, ja zrobię
Maniki wstała z miejsca. Gdy Darek krzątał się po kuchni podeszła do szachownicy. Poczuła chwilowe zażenowanie.
- Zaszachował mojego króla - pomyślała. Miała kilka możliwości, mogła usunąć się na bok, lub też zasłonić króla. Zastanawiała się dłuższą chwilę.
Darek wniósł dzbanek z herbatą
- Twój ruch?
- Tak
Stanął przy niej i patrzył na szachownicę.
- Zaszachował Cię!
- Taaak, muszę się zastanowić jak postąpić dalej - zasłoniła króla gońcem
Darek zaczął zapalać świece, zgasił światło... Podszedł do niej i wyciągnął rękę. Maniki podała mu dłoń, wstała. Darek jej dłoń przyłożył do swego serca, a drugą ręką objął ją w pasie... Z głośników rozbrzmiała muzyka... - Rihanna "Love On The Brain"
- ymmm... cudowna...
Tańczyli. Darek przyciągnął ją do siebie blisko. Głowę wsparła na jego ramieniu. Poczuła się błogo, była całkowicie odprężona. Zamknęła oczy. Darek poczuł, że Maniki zasypia, wziął ją na ręce i położył w łóżku. Kiedy przykrywał ją kołdrą do pokoju zajrzał Michael.
- Zasnęła?
Darek pokiwał potakująco głową. Zamknęli drzwi do sypialni.
- Potrzebuje snu, ostatnie noce były dla niej trudne - powiedział Michał. Sięgnął po książkę z kocią łapą na okładce, otworzył. Nie zawierała dedykacji, a doskonale wiedział jak ważne są dla niej dedykacje.
- Dostała od Bogdana - dodał Darek
- Ach tak, Mistrz i M... Była z nim ostatnio w Operze, wiedziałeś o tym?
- Nie zdążyła mi powiedzieć
- A jak tam Wasza pierwsza randka?
- Skąd o tym? A no tak, Ona Ci o wszystkim mówi... - mruczał pod nosem Darek - Było dobrze, kawiarenka, spacer
- Zapytała Cię "Czy to dziś?"
- Przestaje mi się to podobać - Darek poczuł się nieswojo. O czym jeszcze mu powiedziała? - zastanawiał się
- Tak jej doradziłem, ale nie wiem, czy chciała wykorzystać te słowa w realu, Ona zawsze robi to co sama chce zrobić, możemy stawać na głowie, mówić, doradzać...
- A On i tak będzie jej Mistrzem - Darek ręką wskazał na książkę leżącą na stole
- Mistrz Bogdan i M...




niedziela, 13 listopada 2016

Wieczór w Operze

Dziś po raz pierwszy za oknami wirowały śniegowe płatki. Czas na zmianę. Zmianę pogody na bardziej mroźną. Niespełna godzinę padał śnieg po czym zza chmur wyjrzało przepiękne słońce. Zrobiło się znacznie cieplej. Maniki nie wychodziła z domu od kilku dni. Wczoraj, gdy dowiedziała się, że pójdą do opery była podekscytowana. W nocy budziła się kilkakrotnie, wciąż myślami krążyła wokół wieczoru. Spojrzała na kalendarz i się uśmiechnęła.
- To dlatego wybrał dzisiejszy wieczór, jest trzynastego - pomyślała
Wybrała na tę okazję szczególną suknię, kremową z rękawami trzy czwarte rozkloszowanymi lekko na końcach ozdobionymi koronką, dekolt i dół długiej aż do ziemi sukni także zdobiło koronkowe wykończenie. Nie chodziła tak ubrana, tę suknię wybrała specjalnie, przypominała jej czasy gdy noszono gorsety, suknia była wiązana na plecach... Maniki stanęła przed lustrem przykładając do siebie suknię. Do Chatki wszedł Michael.
- Cześć kochana, wybierasz się gdzieś?
- Witaj. Wieczorem, do opery
Michał podszedł do niej, objął ją w pasie - Będziesz pięknie wyglądała
- Poważnie? Nie będzie zbyt...
- Będzie gustownym dodatkiem do pięknej kobiety - Michał ucałował ją w policzek
Maniki uśmiechnęła się, odwiesiła suknię.

W salonie grało Radio.
- Relaksujesz się? - wskazał na odbiornik
- Lubię gdy jest w zasięgu mego słuchu
Pili kawę i rozmawiali
- Nie zmieniło się nic na szachownicy
- Bo teraz jest mój ruch, muszę się zastanowić
Maniki spojrzała na szachownicę i wykonała kolejny ruch
- Ubierz płaszcz, będzie doskonale pasował
- Masz rację Michał, tak zrobię
Kiedy Michael wyszedł Maniki zaczęła się szykować do wyjścia.

Punktualnie o 21.30 usłyszała dzwonek do drzwi. Jeszcze raz rzuciła okiem do lustra i poprawiła włosy.
Otworzyła.
- Dobry wieczór, wyglądasz pięknie! To dla Ciebie -  podał jej bukiet frezji
- Witaj Bogdanie, dziękuję, to nie mój styl. ale zależało mi by wieczór był wyjątkowy - Maniki ucałowała go w policzek na powitanie - Uwielbiam frezje, pięknie pachną - uniosła bukiet, by powąchać kwiaty
Bogdan ucałował jej rękę. Maniki poczuła, że oblewa się rumieńcem. To niesamowite uczucie wprawiło ją w lekkie zakłopotanie, ale jednocześnie sprawiło jej przyjemność.
Bogdan pomógł jej założyć płaszcz.
- Pani - podał jej ramię, lekko skinął głową. Uśmiechnęła się, chwyciła go pod rękę.
Przed Chatką stała biała limuzyna, szofer otworzył drzwi. Maniki rozpoznała Przemka w roli szofera, co ją bardzo ucieszyło.

Zajęli miejsca w loży. Maniki była bardzo przejęta oglądając przedstawienie. Bogdan ukradkiem spoglądał na nią, zauważył jej wzruszenie. Nie kryła łez.
- Och cudownie Bogdan! Tak bardzo się cieszę, że mnie tu dziś zabrałeś.
- Miło mi - powiedział z uśmiechem i podał jej ramię
- Co zrobimy z tak miło rozpoczętym wieczorem?
- Proponuję spacer po Przystani
- Chętnie - uśmiechnęła się - Później zapraszam do siebie na herbatę
- Będzie miło

Limuzyna zatrzymała się przy Przystani, Maniki podziękowała Przemkowi. Bogdan pomógł jej wysiąść, spacerowali plażą. Śniegowe płatki wirowały w powietrzu, zatrzymywały się na drzewach ozdabiając ich korony. To był wyjątkowy wieczór, dawno się tak cudownie nie czuła.

W Chatce Maniki było ciepło. Poszła przygotować herbatę.
- Długo grasz w szachy?
- Tak, od zawsze
Kiedy Maniki była w kuchni Bogdan wykonał kolejny ruch na szachownicy i z powrotem zajął miejsce na kanapie. Maniki wniosła do salonu herbatę i filiżanki. Pili herbatę i rozmawiali. Panowała bardzo miła atmosfera... Nie liczyli czasu...



poniedziałek, 17 października 2016

Cóż to dla Ciebie?

Tego dnia Darek musiał wyjechać. Maniki miała czas by pomyśleć i zastanowić się nad jego propozycją. Postanowiła wspomnieć o całej sytuacji przyjacielowi. On jako Facet mógł całą sytuację przedstawić inaczej. Kobiety różną się od Facetów w sposobie interpretacji tych samych słów. Może z jej strony to nadinterpretacja?
Maniki weszła do Chatki Michaela
- Hey
- Cześć Maniki
Usiadła na kanapie obok przyjaciela
- Zimny dzień, co? - zapytał zastanawiając się, czy przyszła się zagrzać, czy może coś konkretnego ją sprowadza
Maniki oparła głowę o ramię Michaela.
- Darek zapytał czy pójdę z nim na randkę
- Co proszę? Na randkę Cię zaprosił? Dlaczego?
- Michael myślałam, że Ty mi to powiesz, przecież jesteś Facetem
- Zgodziłaś się?
- Nie zdążyłam
- Nie rozumiem
- Powiedziałam mu, że go kocham, że jest mi bliski i nie zdążyłam powiedzieć ani słowa więcej, bo przyłożył palec do mych ust jak chciałam powiedzieć ale...
- Pewnie wyczytał to z Twojej miny
- Tak sądzisz?
- Jestem pewny, że mówiąc mu, że  go kochasz i że jest Ci bliski patrzyłaś pod nogi
- Michael! - Maniki boksnęła go w ramię - Skąd wiesz?
- Bo gdybyś wypowiadała te słowa patrząc mu głęboko w oczy, teraz nie byłoby mowy o tym, że Cię zapytał, tylko przybiegłabyś tu cała w skowronkach, ba przyfrunęłabyś szczęśliwa i opowiadałabyś o tym, że Darek zaprosił Cię na randkę. Wołałabyś: Słyszysz na randkę!
- To co ja mam teraz zrobić? Temat jest nieaktualny? Mam o tym zapomnieć? Cały czas myślę o tamtym wieczorze
- A dlaczego chciałaś powiedzieć nie?
- Ja chciałam powiedzieć nie?
- yhm... Tylko nie zdążyłaś
- Kocham go przecież, jest mi bliski, czy nasze spotkanie, randka skomplikowałoby wszystko między nami? Czy po randce nadal byśmy się spotykali tak jak teraz? Wiesz, że przy Darku czuję się cudownie, swobodnie, nie zastanawiam się jak wyglądam, a na randkę musiałabym się odstrzelić, nie wypadałoby iść w takim ubraniu jakie mam na sobie teraz
- No dzięki, dla mnie nie musisz się starać
- Przecież wiesz, że nie o to mi chodzi. No i chciałabym wiedzieć dokąd mnie zabiera, abym mogła się odpowiednio ubrać
- Na kolację do jakiejś kameralnej knajpki
- Tak?
- Zapewne, bo gdyby to miało być inne miejsce powiedziałby co planuje, albo miałby dla Ciebie coś do przebrania na szczególną okoliczność
- A jak On już nie chce?
- Maniki jak przeszło mu to przez gardło to chce
Maniki podparła brodę ręką... Nie wiedziała jak się ubrać i jak nawiązać w rozmowie z Darkiem do tematu randki. Zamiast z nim porozmawiać unikała go.
- Kiedy się z nim widziałaś?
- Kilka dni temu
- I wtedy było mowa o tej randce?
- Tak
- Dlaczego go unikasz?
- A może to On mnie unika?
- Ty
- Aaaaach... - Maniki zdawała sobie sprawę, że Michael doskonale ją zna i potrafił przewidzieć jej reakcje
- Wychodzimy - zarządził i wziął ją za rękę. Posłusznie wstała z kanapy.

Wieczór był chłodny. Maniki sądziła, że pójdą na spacer plażą. Tymczasem Michael skierował ich kroki wprost do Chatki Maniki. Kiedy zdjęli kurtki bez pytania wszedł do sypialni gdzie zapalił światło i rozsunął szafę. Sięgnął po parę rzeczy i rzucił je na łóżko.
- Przymierz, zaraz coś gustownego wybierzemy na tę Waszą pierwszą randkę...
Maniki czuła się dobrze. Początkowo była trochę zaskoczona, ale teraz podobała jej się rola Michała. Patrzył jak zakładała na siebie kolejne zestawy ubrań. W końcu pozostawił jej do wyboru dwa komplety ciuchów.
- Jak zdecydujesz, mogę Cię odprowadzić - powiedział uśmiechając się
- Gdzie odprowadzić?
- Na tą randkę
- Michał, ale przecież Darek nie mówił kiedy
- Podejdziesz i zapytasz go czy to dziś. Cóż to dla Ciebie?





czwartek, 13 października 2016

Pierwsza randka

Październikowy wieczór był dość chłodny, ale przynajmniej nie padało. Maniki zgasiła światło i przez chwilę patrzyła na Przystań przez okno. Ubrała się ciepło i wyszła. Kojący szum morza... Znów poczuła, że kocha to miejsce! Rozpostarła ramiona i wirowała w około... Uśmiechała się... Miała ochotę tańczyć! Śpiewać!

Darek właśnie wracał do Chatki, gdy Maniki była w swoim żywiole... Biegała, skakała, tańczyła...
Pokiwał głową...

- Coś taka radosna?! - zawołał
- Dziś cudowny dzień!
- Przecież jest 13
- No właśnie! - znów zawirowała wokoło
Darek rozpostarł ramiona i czekał, aż Maniki wpadnie w zastawione sieci.
Maniki wirując zbliżała się do niego. Jej włosy tańczyły... Była usmiechnięta
Kiedy się zbliżyła objął ją i przytulił
- Miałam dziś cudowny dzień Darku
- Ech... - darek nabrał powietrza w płuca i powoli je wypuścił
Maniki ucałowała go w policzek i też nabrała powietrza, po czym powoli je wypuściła.
Wybuchnęli śmiechem.
- Ty się nie śmiej! Oddychaj - powiedział poważnie
- OK, OK
Oddychali równym rytmem przez dłuższą chwilę...

Plażą biegł Przemek
- Hej spacerowicze! Królewna - Przemek ukłonił się z lekka
- Przemku miło Cię widzieć wieczorową porą - uśmiechnęła się
Przemek puścił oko. Maniki rozpostarła ramiona.
Nie zdążyła wypowiedzieć swego ulubionego zwrotu - Na rączki
A Przemek już uniósł ją w górę...
Darek znów kręcił głową... - Nieprzyjemna pogoda - mamrotał
- Jaka? Nieprzyjemna? Dareek
Darek szedł w stronę Chatki
Przemek biegał z nią po plaży
- Do Dareczka? Michaela? Czy innego księcia?
- Chcę znów do Darka
Przemek odstawił ją pod Chatkę Darka
- Dziękuję Przemku, do jutra
- Dać Ci pospać, czy chcesz wstać na poranną kawę? - znów puścił oko
- Kawa o poranku brzmi bardzo kusząco
- To jesteśmy umówieni
- Przemku, chciałabym jednak dłużej pospać
- Dobra, miłego wieczoru

Maniki weszła do Chatki Darka. Siedział na kanapie, światła było pogaszone.
- Jak wyglądała Twoja pierwsza randka? - zapytał Darek
- Moja pierwsza randka? Nie chodziłam na randki.
- Nigdy? Never? - nie dowierzał w to co usłyszał, była z niej niezła kokietka
- Chodziłam na spacery... A Twoja pierwsza randka Darku?
- Na pierwszą randkę poszedłem z psem, ale akurat nie za dobrze się czuł i to wszystko skomplikowało
- Też chodziłam na spacery z Kajtkiem i czasem kogoś spotkałam
- Chłopaka?
- Kolegę, czasem, albo jeździłam na rowerze takiej kolarzówce i Krzysiu do mnie dołączał
- Krzyś?
- Taki fajny, moja pierwsza nastoletnia miłość, chciał ze mną chodzić, ale powiedziałam mu, że nie uznaję chodzenia
- To dlatego nie chodziłaś na randki, ale ta spacery, czy rowerowe przejażdżki to były randki jednak
- Dla mnie to były spotkania, miłe wieczory we dwoje - Maniki uśmiechnęła się - Ty co Cię tak wzięło? Czemu taki temat? - zapaliła świecę na stole
- Poszłabyś ze mną na randkę?
- yyyyy - Maniki oblała się rumieńcem - Darek wiesz, że ciebie kocham, że jesteś mi bliski...
Darek przyłożył palec do jej ust - Ciiii...

wtorek, 27 września 2016

When a man loves a woman

Maniki była u siebie. Słońce ledwie zaszło, a od razu odczuwało się różnice temperatur. Darek zajrzał do jej Chatki. Nie powiedział dobry wieczór, ani witaj tylko objął ją i pociągnął za sobą na plażę. Podeszli do brzegu morza. Słuchali szumu fal. Darek głośno nabrał powietrza w płuca i powoli je wypuścił przez usta. Spojrzał na nią. Znów nabrał głośno powietrza. Maniki naśladując go nabrała spory haust powietrza.
- Oddychasz tym samym powietrzem co ja - powiedział szeptem
Spojrzała na niego. Uśmiechał się.
- Chyba o to właśnie chodzi, by oddychać tym samym powietrzem...
Objął ją. Oparła się o niego plecami. Stali tak patrząc w dal...
Przeszli się na krótki spacer, który zakończyli w Chatce Darka.
- Mogę włączyć Radio? - zapytała, ostatnio sam jej to zaproponował
- Znooowu?
- Dareeek przecież ostatnio...
- Włącz
Maniki podeszła do wieży. Kiedy tylko fale Radiowe wypełniły pokój usłyszała jak Darek śpiewa w duecie z Beatą...
- Ale pięknie!!! Kocham! - miała ochotę wykrzyknąć, ale powiedziała - Tak mógłbyś dla mnie zaśpiewać
- Ja? - Darek grał na zwłokę, od kilku dni ćwiczył wciąż ten sam utwór, znał doskonale refren
- Ty, dla mnie - Maniki usiadła na kanapie
Darek poszedł do kuchni. I kiedy tylko tam wszedł usłyszała jak śpiewa półgłosem:
"Ja tak bardzo kocham cię
Przecież wiesz jak bardzo ciebie kocham
Dobrze wiesz"
Maniki rozpoznała utwór o którym jej niedawno wspominał. To "List" Bednarka...
W tym samym czasie z Radiowych głośników popłynął kolejny utwór
- Darek pozwól - zawołała Maniki, miała ochotę zatańczyć
- Już idę, idę
Darek nie powiedział ani słowa, porwał ją w ramiona... Znów tańczyli...
- When a man loves a woman - nucił
Z twarzy Maniki wyczytał wielką radość


Była pewna w stu procentach

Maniki właśnie zabierała się za przygotowywanie porannej kawy, gdy do jej Chatki zajrzał Bogdan.
- Witaj, siadaj, właśnie przygotowuję kawę
- Witaj Maniki, chętnie się napiję - odpowiedział z entuzjazmem i zaczął jej opowiadać o dzisiejszej nocy
- Coś mi się wydaje, że powinieneś się położyć - Maniki rzuciła w Bogdana poduszką gdy ukończył swe opowieści i znów weszła do sypialni
Bogdan podszedł do stolika na którym stały szachy i postawił figurę w nowym miejscu po czym ponownie usadowił się na kanapie. Kiedy Maniki wyszła z sypialni widziała jak obejmuje poduszkę i lekko przechyla się na bok. Zauważyła na szachownicy kolejny ruch. Teraz już była pewna w stu procentach, że to Bogdan prowadzi z nią tę grę. Ruszyła kolejną figurą. Poszła do kuchni. Kiedy wróciła z kawą Bogdan spał. Podeszła do niego i najdelikatniej jak potrafiła zdjęła mu okulary. Jej Brat Darek miał zwyczaj spania w okularach, podobnie jak jej syn. Zawsze zastanawiała się jak oni tak mogą spać, sądziła, że jej byłoby niewygodnie, ale to były jedynie przypuszczenia oparte na domysłach. Może gdyby chodziła w okularach też by ich nie zdejmowała przed snem, oczywiście to co innego zasnąć nagle tak jak teraz Bogdan, a co innego stosować to niemalże jako regułę.
Maniki sięgnęła po kawę. Upiła łyk i odstawiła filiżankę i podeszła do okna by je zasłonić, aby słońce nie przeszkadzało Bogdanowi. Nim ponownie usiadła opuszkami palców odgarnęła włosy na jego czole. Uśmiechnęła się. Wzięła do ręki książkę, którą Bogdan położył na stole, otworzyła i wzrok utkwiła w dedykacji. To była książka dla niej... Zamknęła ją... Przyłożyła do klatki piersiowej i znów spojrzała na Bogdana. Poszła do sypialni i zaczęła ją czytać... Zajęta lekturą nie zastanawiała się nad upływem czasu. Popołudniu zajrzała do salonu. Nadal spał, zmienił pozycję.
- Dobrze, że mu zdjęłam okulary, pewnie gdyby je miał nadal na nosie uwierałyby go i obudziłby się przedwcześnie - myślała
Siadła do komputera i kopiowała pliki, potem zajęła się gotowaniem obiadu. Zapachy zaczęły się rozchodzić po pomieszczeniu. Kiedy Bogdan otworzył oczy Maniki siedziała na przeciw niego.
- Dzień dobry - powiedziała z uśmiechem
Bogdan dłonią przetarł oczy. Nie miała pojęcia czy zdawało mu się, że jeszcze śpi czy też sprawdza czy ma okulary. Usiadł.
- Spałem. Przepraszam. - sięgnął po okulary i je założył
- Spoko, zawsze możesz u mnie przekimać, ha ha
- Pierwszy raz mi się zdarzyło... - chciał się jakoś wytłumaczyć z porannej niedyspozycji
- O nie! Kiedyś już tak było
- Tak?
- Od tamtego czasu upłynęło chyba kilka lat
- A to mogę nie pamiętać. Mam dla Ciebie ciekawą książkę, to znaczy zdawało mi się, że ją zabrałem.
- Tak, tak, pozwoliłam sobie po nią sięgnąć, zaczęłam czytać, ciekawa. Dziękuję serdecznie. Jak spałeś ukończyłam kopiowanie plików. Mam wszystko w jednym miejscu, tak jak chciałam, chronologicznie. Ale okazuje się, że nie da się na tym pracować. I jeszcze raz będę musiała... ale wtedy już będę poprawiać na bieżąco teksty. Podam obiad.
- To już pora obiadowa?
- yhm...
- Sporo pracy przed Tobą
- Wiem... Mam zamiar zastosować się do Twoich uwag - powiedziała uśmiechając się
Maniki mijając Bogdana znów poprawiła mu włosy dłonią. Poszła do kuchni.
Bogdan podniósł się i zerknął na szachownicę. Spostrzegł, że Maniki wykonała kolejny ruch, teraz była jego kolej...

poniedziałek, 19 września 2016

Słodycz ust

Maniki cichuteńko na paluszkach skradła się, miała zamiar zaskoczyć Darka. Kiedy była mniej więcej w połowie salonu usłyszała jak mówi: "Kochanie będę miał coś dla Ciebie przed dwudziestą". Zamarła. Nie usłyszała więcej poza pogwizdywaniem Darka. Był wyraźnie w dobrym nastroju. Stała bez ruchu w niewygodnej pozycji, nie miała zamiaru go podsłuchiwać, chciała tylko mu zrobić niespodziankę zjawiając się niezapowiedzianie. Teraz już nie była pewna, czy to był dobry pomysł... Słyszała jak Darek wkłada coś do lodówki, może zresztą coś z niej wyjmował, pewne było, że przez chwilę te drzwiczki trzymał otwarte. Znów zrobiła kilka kroków. Tym razem usłyszała: "Jak bardzo Ciebie kocham... Kocham Cię...". Znów stanęła bez ruchu, ale tym razem uśmiechała się. Darek śpiewał!
- Hey - powiedział Darek wciąż stojąc plecami zwróconymi w stronę drzwi
- Chciałam pojawić się niespodziewanie, ale nie wyszło - odezwała się Maniki
- Czeeeść jesteś już
- A to Hey to nie było do mnie?
- Do Ciebie powiedziałbym Moje Słońce
- Ha ha - zaśmiała się, zrobiło jej się miło
- Kawy?
- Poproszę herbatę z cytrynką, tam jest tak zimno, znacznie się ochłodziło.
Darek sięgnął po Sagę, wstawił wodę, przygotował filiżanki
- Darek rozmawiałeś przez telefon przed chwilą? - Maniki spoglądała na jego komórkę leżącą na szafce
- A co? Dzwoniłaś do mnie?
- Nie... nie - odparła. To oznaczało, że rozmawiał - Po co by pytał czy dzwoniłam? Przecież jak bym dzwoniła byłoby zajęte... dlatego zapytał - zamyśliła się -  Tylko do kogo On to mówił? Do dwudziestej zostało jeszcze parę minut...
Maniki poszła do salonu, była spięta. Zwykle przy Darku czuła się bardzo swobodnie, a dziś była taka zdenerwowana, że źle się z tym czuła
W odtwarzaczu Darka jak zwykle kręciła się płyta
- Włącz sobie Radio - zawołał Darek z kuchni
- Radio? - zdziwiła ją ta propozycja. Maniki nadal siedziała na kanapie
Darek postawił na stoliku dzbanek i filiżanki. Podszedł do wieży i przełączył na Radio
Z głośników rozbrzmiał głos prowadzącego: "To co nas podnieca i podkręca to Muzyka"
- Nooo yhm - Maniki przytaknęła - I słodkości... Ach... - westchnęła - Słodycz ust - pomyślała
Darek spojrzał na nią, usiadł obok.
- Za to przytulanie jest sprawdzonym sposobem na poprawę nastroju w takie deszczowe dni - objął ją. Chwilę patrzyli sobie w oczy po czym Maniki wtuliła się w silne ramiona Darka. opowiadał jej o Muzyce...
Uwielbiała spijać z ust... jego słowa...

piątek, 16 września 2016

Mój Osobisty...

Maniki była wyraźnie rozpromieniona. Michael od razu to zauważył, gdy tylko wszedł do jej Chatki.
- Co tam? - zapytał i ucałował ją na powitanie
- Stworzyłam MOF DM
- Co takiego? - Michael spojrzał przez jej ramię na ekran komputera
- Mój Osobisty Fanpage DM, bardzo mi tego brakowało, a że nie mogłam się doczekać...
- Mówiłaś mu?
- Pewnie!
Michał się uśmiechnął. W myślach dziękował za to, że nie wpadła na pomysł stworzenia strony o nim. Jednak wolał nie wypowiadać tego głośno, by nie kusić losu.
- Dosyć tego siedzenia przed kompem
- Racja... przejdziemy się trochę
Kiedy zamknęła komputer wyszli na plażę. Spodziewał się, że nie uniknie wysłuchiwania opowieści o DM.
Dawno nie widział jej tak rozpromienionej, radosnej.
Maniki zdjęła buty i weszła do wody.
- Ciepła? - zapytał spodziewając się iż tylko potwierdzi jego przypuszczenia
- Cudowna! - Maniki przeskakiwała fale, woda była bardzo ciepła
- Chodźmy - zachęcał by wyszła z wody
- Jeszcze chwilkę. Podaj mi rękę Michał
- O nie! Nie wejdę
- A potem będziesz żałował
Michael zdjął buty i wszedł do wody
- Uuuu! Rzeczywiście fajna
Spacerowali brzegiem morza... Trzymali się za ręce... Na niebie cudowny księżyc. A ostatnio księżyc kojarzył jej się z Darkiem. Znów i nim myślała. Michael zauważył zmianę w jej zachowaniu.
- Myślisz... - urwał nie dokańczając zdania - Odprowadzić Cię już? - zapytał zamiast dokończyć zaczętą myśl
- Możemy jeszcze trochę pospacerować, mam dziś czas do dwudziestej trzeciej
- Myślałem, że do północy jak zawsze
- Do północy, masz rację, ale dziś...
Michał objął ją. Wyszli z wody. Wiedział, że tę noc spędzi znów w towarzystwie Darka. Ciągle o nim mówiła... Podeszli pod Chatkę Darka.
- Zaczekaj proszę - spojrzała na Michaela błagalnym wzrokiem.
Michael skinął głową potwierdzając, że jednak poczeka.
Maniki wbiegła do Chatki Darka
- Darek odprowadzisz ze mną Michaela?
- Kogo? Michaela?
- Jest taki ładny wieczór, proooszę
Darek wyszedł z Chatki wraz z nią. Michael spojrzał na Darka.
- Cześć
- Ciepła woda? - zapytał spoglądając na umoczone nogawki spodni Michaela
- Tak, nawet bardzo. Jak to Maniki określiła - cudowna
Darek się uśmiechnął i spojrzał na nogi Maniki
- A Ty gdzie masz buty?
- Zostawiłam u Ciebie, przecież tu wrócimy

Spacerkiem szli wzdłuż brzegu. Maniki nic nie mówiła. Przysłuchiwała się rozmowom chłopaków o jej dzisiejszym wybryku.
- Powiedziała mi MOF i nie miałem pojęcia co ma na myśli, dopiero gdy zobaczyłam na własne oczy...
- Zupełnie się nie spodziewałem, chociaż nie raz mi mówiła o Fanpage`u
Stanęli przed Chatką Michaela
- Michał dzięki bardzo
- Dobrej nocy Maniki
- I nawzajem
Uścisnęli się na pożegnanie

Darek chwycił Maniki za rękę, podeszli do morza...
Stali chwilę i patrzyli przed siebie
W dali było widać oświetlone Statki
- Ciekawe dokąd płyną? - zadała pytanie, choć nie spodziewała się konkretnej odpowiedzi
- Może jutro wybierzemy się w Rejs na Małą Wyspę? Co Ty na to?
- No nie wiem...
- Co byś zabrała na bezludną - Małą Wyspę? - Uśmiechał się zadając to pytanie. Bacznie ją obserwował.
- Słyszałam, że ktoś tam na Bezludną Wyspę zabrałby laptopa i internet
- A Ty?
- Myślę, że byś mi wystarczył - Maniki pokazała jęzor
Darek chwycił ją w pół i uniósł w górę. Wbiegł z nią do wody!
- Dareeek! Oszalałeś?! Co robisz?! - denerwowała się
Darek spodziewał się takiej reakcji. Jednak dobrze wiedział ja ją udobruchać. Chlapali się wodą! Była doprawdy ciepła.
Księżyc pięknie oświetlał okolicę. Po orzeźwiającej kąpieli pobiegli do Chatki Darka...

wtorek, 13 września 2016

Zapach lasu

Maniki wraz z Darkiem spacerowali plażą
Wrześniowa noc zapowiadała się atrakcyjnie pod względem ciepła. Maniki uwielbiała wieczorne przechadzki, choć nieco uciążliwe stawało się to iż Słońce tak szybko chowało się za horyzontem.
Darek chwycił ją za rękę i poprowadził w stronę lasu. Ścieżka było dobrze widoczna, dopiero zaczęło się ściemniać.
- ymmm - Maniki zatrzymała się na chwilę - czujesz?
- Zapach lasu, kojący - zareagował Darek starając się zdefiniować czy to sosny tak pachną, czy może raczej świerki
- Są grzyby!
- Gdzie?
- Gdzieś tutaj, wyraźnie czuję ich zapach
- Przede mną grzyby uciekają
- A przede mną chylą kapelusze - Maniki sięgnęła po prawdziwka
- Jeszcze ze dwa takie duże i będzie pyszna kolacja
- Zajmiesz się tym? - zapytała mając nadzieję, że będą grzyby na gęsto, a nie jajecznica z grzybami
- Masz śmietanę?
- uff bo już myślałam, że chcesz zrobić jajecznicę - Maniki odetchnęła z ulgą - dziś kupiłam
Darek schylił się i chwilę szukał grzybów
- Masz? - zapytała zaciekawiona
- To był tylko liść, a już myślałem...
Maniki zebrała dwa grzyby na raz, tym razem były nieco mniejsze. Podała je Darkowi.
- Jak Ty to robisz?
- Może idź przede mną?
- To i tak nie pomoże - skwitował
Maniki zebrała kolejne dwa prawdziwki
- Pięknie pachną, a myślałam, że dziś niczego nie znajdziemy, przecież jest dosyć sucho
- Pewnie mało kto je tu zbiera
- Albo mają takie szczęście jak Ty
Darek zebrał trzy grzyby. Uśmiechnął się
- Co mówiłaś? Że jak ja?
- Suuuuper! Brawo Darku! - teraz to  już możemy wracać

W Chatce Darka było upalnie. Maniki otworzyła tarasowe drzwi by temperatura nieco się ochłodziła. Darek zabrał się za grzyby. Maniki przyszykowała rondel, wyjęła z lodówki masło...
- Siadaj
- Czekaj, obiorę cebulę
- Możesz od razu posiekać
Darek szatkował grzyby...
- Będzie wieczorna kawa? - zapytał - Masz ochotę?
- Nie codziennie musi być kawa, może później
Darek mieszał w garnku grzybki. Poklepał blat stołu i spojrzał wymownie na Maniki.
Wciąż miał przed oczami te chwile jak wskakiwała na blat stołu, a On zwracał jej uwagę by tu nie siadała. Tak na prawdę lubił jak była tak blisko, patrzyła mu wtedy na ręce, ale też często spoglądali sobie w oczy. Darek uwielbiał się z nią droczyć, a Ona zawsze dawała mu do zrozumienia, że jak czegoś nie chce, to nie wiadomo jak by prosił to i tak tego nie robiła. Darek dłonią objął ją w pasie.
- Wiesz, że dziś jest dzień całowania chłopaków prosto w usta?
- O! Takie rzeczy! I co? Świętowałeś?
Darek przecząco pokiwał głową. Maniki wyswobodziła się z uścisku, choć na szyi czuła jego oddech...
Usiadła na blacie.
- Uległaś
- Ha ha Ty Wariacie!

niedziela, 4 września 2016

Na jej twarzy malował się uśmiech

Maniki otworzyła oczy. Jeszcze miała przed oczami ostatnie sceny snu. Uśmiechnęła się. W jej ukochanym Radiu Asia. To niesamowite jak rześka o poranku. Całą noc wytrwale starała się zaciekawić słuchaczy swymi wypowiedziami. Maniki uwielbiała nocki  w jej wydaniu. Zawsze miała pakiet ciekawych nowinek wyszukanych w internecie. Uśmiechnęła się do siebie gdy o tym pomyślała. Przypomniał jej się Tomek. On też zwykle wyszukiwał ciekawostki i używał zwrotu: "w czeluściach internetu". Często prowadzący stosują wypowiedzi charakterystyczne dla nich. Michał na powitanie mówił: "Kłaniam się", ale po urlopie jakby zapomniał o tym zwrocie, który go wyróżniał. Darek na powitanie mówi zazwyczaj: "Witajcie, witajcie" wplatając te słowa w dłuższą wypowiedź. Maniki uwielbiała jak opowiada o pogodzie. Zwykle przedstawia ją tak, że wywołuje na jej twarzy uśmiech. Zaś na pożegnanie mówi swoim czarodziejskim głosem: "Bye, bye...". Bogdan z kolei mówi: "Witam serdecznie wszystkich słuchaczy", ale stosuje też inne zwroty.
Zamyśliła się... Żałowała, że dziś niedziela... Kolejny dzień wolny...
Poczuła zapach kawy... Spojrzała na jaśniejące niebo. Za parę chwil będzie można podziwiać wschód Słońca... Niesamowite zjawisko... Każdego dnia niebo wyglądało przepięknie, choć nigdy nie było jednakowe. Każdy dzień przynosił nowe wrażenia. Maniki zaczęła się wiercić na łóżku.
- Dzień dobry - usłyszała miły głos
- Piotruś! Dzień dobry
Piotrek podszedł do jej łóżka by ją przytulić na powitanie
- To doprawdy niesamowite Piotrusiu
- Co jest takiego niesamowitego? - uśmiechnął się. Maniki nadal nazywała go Piotrusiem, chociaż uważał się za Piotra, ale miała swoje fanaberie i nie przemawiało do niej, że kiedy słyszy Piotruś od razu kojarzy mu się jedno - Piotruś Pan
- Wyśniłam Cię sobie!
- Śniłaś o mnie?
- Tak! Dosłownie przed chwilą miałam przed oczami ten obraz
- Mam dla Ciebie coś specjalnego na śniadanie
- O! Ciekawa jestem co to takiego. Czuję zapach kawy...
- Masz ochotę na łyk espresso?
- Oczywiście, stęskniłam się za Twoją kawą - Maniki podniosła się na łóżku
- Leż sobie, przyniosę
Maniki z powrotem położyła głowę na poduszce, na jej twarzy malował się uśmiech...

piątek, 26 sierpnia 2016

Kochany jeszcze raz! Jeszcze raz!

Darek podszedł cichuteńko do Maniki i dłońmi zakrył jej oczy
- Witaj Darku
- Skąd wiesz, że to ja?
Maniki rękami nakryła jego dłonie
- Wyczułam
- Ale powiedz szczerze, strzelałaś?
- Wiedziałam, że to Ty, sercem wyczułam
- Dziś będzie jagodowa uczta. Zapraszam na wieczorny spacer, jest tak pięknie - zachęcał
- Chętnie pospaceruję w Twoim towarzystwie kochany
Wyszli na plażę, było ciepło, wiatr niemal ustał. Maniki spoglądała na odpływające w dal statki. Zawsze ten widok wywoływał u niej tęsknotę za takim rejsem. Tego lata nie wypłynęła na morze z mieszkańcami Przystani. po powrocie opowiadali jak cudowny był tegoroczny rejs. Po raz pierwszy uczestniczyli w nim nowi mieszkańcy Przystani Asia i Jack.
- Chciałabyś dziś znów zatańczyć? - zapytał
Maniki zrzuciła buty, rozpostarła ręce i zakręciła się wokoło, jej włosy tańczyły w powietrzu. Darek chwycił ją w pół, odchyliła się do tyłu... Zakręcił nią kilkakroć. Rozpostartą dłonią podtrzymywał jej plecy... Musiała zamknąć oczy by nie zakręciło jej się w głowie. Kiedy się wyprostowała przez chwilę patrzyli sobie w oczy...
- Czas na jagodowe pyszności
- Zrobiłeś koktail?
- Nie tym razem
Darek chwycił Maniki za rękę, szli w stronę jego Chatki. Piach był nadal ciepły, stopy pozostawiały ślady. Darek uniósł ją wysoko w górę, jej włosy tańczyły na wietrze. Po chwili postawił ją na piasku.
- Kochany jeszcze raz! Jeszcze raz! - zawołała
Darek znów uniósł ją w górę... Zakręcił nią wokoło...
- Cudnie! Doprawdy bosko się czuję!
Darek wyraźnie widział jej radość. Cieszyła się całą sobą. Uwielbiał to u niej. Potrafiła tak szczerze wyrażać emocje jak nikt inny na świecie.
Maniki pierwsza weszła do salonu w Chatce Darka. Spodziewała się udekorowanego stołu, ale niczego takiego nie zastała. Poczuła lekkie rozczarowanie, ale ta sytuacja rozbudziła jej ciekawość. Przecież Darek obiecywał jagodowy wieczór.
- Stój! - zawołał Darek
Maniki zatrzymała w powietrzu uniesioną głowę. Darek zapalił światło. Na podłodze dostrzegła żółtą wstążkę, a na niej w odległości kilku centymetrów od siebie były porozkładane jagody. Wstążka skręcała w stronę sypialni. Maniki nie musiała zapalać światła. Księżycowa poświata oświetlała łóżko na którym dostrzegła jagodowe serce



- Jesteś szalony! - zawołała, chciała wejść do sypialni
- Gdzie się tak spieszysz? Najpierw trzeba coś zrobić z tymi jagodami
- Trzeba je zjeść krocząc jagodową ścieżką
Darek objął ją
- To co? Jagódkę?
- Pan pierwszy - Maniki chwyciła dwoma palcami jagodę i podała ją Darkowi do ust. Przytrzymał jej dłoń i delikatnie muskał ustami... Przez cało Maniki przeszedł dreszcz...
- Ta noc będzie ciepła... Bardzo ciepła...
- Jak bardzo?
- Tak bardzo, bardzo Ciebie... - Maniki zamknęła usta Darka pocałunkiem