Nastał wieczór, tak ciepły jakby to było lato. Niebo roziskrzone gwiazdami. Maniki spacerkiem zmierzała w stronę Chatki. Tak na prawdę to nie miała ochoty jeszcze tam wchodzić, chciała chłonąć morza szum, tak kojący, ukochany... Zatrzymała się... Wzięła głęboki wdech... Tak bardzo brakowało jej tego miejsca... Trzebaby urządzić grilla... Tak... Przecież u siebie sezon grillowy już dawno temu rozpoczęła...
Morze połyskiwało w blasku księżyca... Co tu się działo jak jej tu nie było? - zaczęła się nad tym zastanawiać. Poczuła dotyk dłoni na swym ramieniu. Chciała zawołać jego imię. Jednak milczała.
- Na długo? - zapytał
Poznała go po głosie. Zamiast powiedzieć, że będzie tu tylko dłuższą chwilę odwróciła się przodem do niego. Objął ją. Przytulił. Nie musiał mówić ani słowa. To Ona zdobyła się na szczere wyznanie, którego zapewne się spodziewał.
- Tęskniłam - wyszeptała
Utulił ją mocniej.
- Mnie też nie było, miałam wypadek na nartach
- O jej! Przykro mi. Ale już dobrze?
Pokiwał potakująco głową
- Kocham to miejsce i żyć bez niego nie chcę, ale...
- Ale?
- Więcej czasu spędzam u siebie. Muszę. Właściwie też chcę.
- Chodź! - Darek pociągnął ją za rękę i szybszym krokiem ruszyli w stronę Wielkiej Sali
Darek otworzył drzwi i wśliznął się do środka, zapalił kilka świec. Maniki uwielbiała taki klimat.
Usiadł do pianina i wystukał kilka dźwięków... Twarz Maniki rozświetlił uśmiech. Kiedy grał rozpostarła ramiona i zaczęła tańczyć... Cała Sala była dla niej... Dla niego dziś ten taniec...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję pięknie
Miłego dnia :)
Maniki