Przemo i Jaca kroczyli w stronę Chatki Maniki
- Co tam, jak tam teraz? - spytał Jaca
- Teraz to ja będę pił kawę - odparł Przemek uśmiechając się z lekka. Wiedział, że Maniki na niego czeka
Siedziała na wózku inwalidzkim w swej Chatce, lewa noga zapakowana w ortezę od uda po stopę, prawa noga w ortezę kolanową. Chłopaki weszli do Chatki.
- Przemo na rączki - Maniki wyciągnęła ręce
Kiedy Przemek wziął ją na ręce poczuła się znacznie lepiej pomimo bólu jaki jej dokuczał. Dołączył do nich Brat T. Przeczytał prognozę pogody. Maniki się uśmiechnęła i uniosła kciuk w górę.
- Dobra pogoda
+ Przemo to, Przemo tamto, a jego pogoda Ci się podoba
- Przemo, Twoja jest najlepsza!
Przemek zakręcił nią wokoło i posadził na wózku.
- Zabieramy Cię na spacer
Podwieźli Maniki do brzegu morza. Nie było opcji, by stanąć o kulach, Przemo i Jaca podtrzymywali ją, zanurzyła stopy w przyjemnie chłodnej wodzie, fale delikatnie odpływały ich stopy.
- Kocham to miejsce Chłopaki
- Wreszcie całe wakacje spędzisz z nami - powiedział Jaca
- O tak! Nigdzie się nie wybieram, będę tu z Wami, tu czuję się dobrze, bezpiecznie